Od czasu premiery ChatGPT minęły niecałe trzy lata, a już obserwujemy zalew niskiej jakości treści generowanych przez sztuczną inteligencję, które znacząco zmieniają krajobraz internetu. Teksty tworzone przez duże modele językowe przedostały się do różnych sektorów, od prawników powołujących się na zmyślone przez AI precedensy po teksty piosenek, które trafiają na listy przebojów. Szczególnie dotknięty tym zjawiskiem został świat dziennikarstwa, gdzie technologia pozwala niemal każdemu wygenerować wypowiedź brzmiącą wiarygodnie, choć w rzeczywistości często daleką od prawdy.
Przypadek, który niemal wprowadził w błąd redakcję
W swoim materiale dla internetowego magazynu The Local, redaktor Nicholas Hune-Brown opisał, jak bliski był zlecenia artykułu na podstawie propozycji od osoby przedstawiającej się jako Victoria Goldiee. Pisarka deklarowała współpracę z kilkoma uznanymi tytułami, co początkowo potwierdzały wyniki wyszukiwania. Sytuacja zaczęła się komplikować, gdy uwagę redaktora zwróciły nienaturalne sformułowania w korespondencji mailowej, charakterystyczne dla chatbotów.
Zmyślone cytaty i fałszywe publikacje
Dalsze dochodzenie Hune-Browna ujawniło, że wiele cytatów wykorzystanych w tekstach Goldiee było kompletnie zmyślonych. Projektantka Young Huh, której słowa rzekomo przytaczała w artykule dla Dwell, zaprzeczyła, jakoby kiedykolwiek rozmawiała z tą dziennikarką. Podobne nieprawidłowości zauważyli inni redaktorzy, którzy otrzymywali propozycje od tej podejrzanie aktywnej autorki.
„Pamiętam, że artykuły sygnowane przez Victorię zbyt mocno opierały się na treściach opublikowanych w innych miejscach” – przyznała była redaktorka PS Nancy Einhart. „Pamiętam też uczucie rozczarowania, ponieważ naprawdę podobały mi się jej pomysły”.
Systemowa podatność branży medialnej
Incydent z Goldiee to tylko jeden z wielu przykładów oszustów podszywających się pod wolnych strzelców, próbujących wprowadzić w błąd redakcje. Nawet uznane publikacje, takie jak Wired czy Quartz, padają ofiarą tego typu praktyk. Zdaniem Hune-Browna, zjawisko to jest symptomem głębszego problemu w przemyśle dziennikarskim, który zmaga się ze zwolnieniami grupowymi i presją ekonomiczną.
Kryzys weryfikacji i cięcia kadrowe
Branża staje się szczególnie podatna na oszustwa w sytuacji, gdy redukcje personalne dotknęły również osoby odpowiedzialne za weryfikację faktów, a pozostali redaktorzy są przeciążeni pracą. Technologia umożliwiła teraz niezwykle łatwe fałszowanie zarówno samych pomysłów na artykuły, jak i kompletnych tekstów. Jednocześnie dekady traktowania dziennikarstwa jedynie jako „treści” zatarły granice do tego stopnia, że trudno już odróżnić materiały rzetelne od tych syntetycznych.
Dodatkowe wyzwania ze strony technologicznych gigantów
Kłopoty branży pogłębiają działania firm technologicznych. Google, poprzez wdrażanie często obarczonych błędami streszczeń generowanych przez AI, które zniechęcają użytkowników do klikania w linki, podcina gałęzie modelom biznesowym opartym na reklamach. To tworzy idealne warunki dla przestępców wykorzystujących zaawansowane narzędzia.
Reakcje i konsekwencje dla przyszłości zawodu
W odpowiedzi na ujawnione przez Hune-Browna informacje, kilka publikacji, w tym The Guardian i Dwell, usunęło teksty autorstwa Goldiee. Sam incydent pozostawił jednak gorzki posmak i wskazuje na trudniejszą przyszłość dla osób pragnących pracować w dziennikarstwie.
Trudności w identyfikacji prawdziwych talentów
Hune-Brown, który przez większość kariery był niezależnym dziennikarzem, przyznaje, że jako redaktor zawsze starał się odpowiedzieć na każdą przemyślaną propozycję. Obecnie jednak w napływających propozycjach dostrzega przede wszystkim „syntetyczny połysk sztucznej inteligencji”. Jak zauważa, gdzieś pomiędzy tymi wiadomościami mogą kryć się obiecujący, młodzi autorzy, jednak przesianie through góry nieprawdziwych informacji w ich poszukiwaniu staje się zadaniem niezwykle utrudnionym.
Opisana historia unaocznia poważne wyzwania, przed którymi stoi współczesne dziennikarstwo. W dobie łatwo dostępnych narzędzi AI generujących przekonujące treści, fundamenty zawodu oparte na wiarygodności i weryfikacji faktów są wystawione na ciężką próbę. Przyszłość branży zależeć będzie od jej zdolności do adaptacji i wypracowania mechanizmów obronnych przed zalewem syntetycznych treści, bez tracenia z oczu prawdziwych talentów i wartościowego rzemiosła dziennikarskiego.




